Hipermobilność stawów – czy fizjoterapia i trening pozwolą Ci żyć normalnie?

utworzone przez | | Uncategorized | 0 komentarzy

Hipermobilność, czyli zespół zwiększonej ruchomości stawów to supermoc i koszmar w jednym. Choć sprawia, że ciało może dokonywać ruchów niemożliwych, zwiększa również szanse na kontuzje i przeciążenia. Jak możesz poradzić sobie z hipermobilnością przy pomocy fizjoterapeuty?

Hipermobilność stawów – co to takiego i czy stwarza problemy?

Hipermobilność to zwiększony zakres ruchomości stawów. Jeśli potrafisz wygiąć łokieć, kolano lub palec w przeprost – jesteś hipermobilny. Diagnoza obejmuje nic innego, jak właśnie prosty test ruchomości poszczególnych stawów.

Zdaniem naukowców, sama zdolność nie oznacza jednak problemu. Do życia z hipermobilnością można się w końcu przystosować, ucząc się prawidłowych lub negatywnych wzorców motorycznych. Konieczność diagnozy i kierunek terapii związane są więc nie z samą hipermobilnością, tylko jej skutkami.

Twoja „supermoc” wiązać może się ze skutkami takimi, jak:

  • Miejscowe przeciążenia, wywołujące ból i mikrourazy stawów. Prowadzi do nich np. lądowanie na przeprostowanej nodze w kolanie lub robienie pompek z przeprostowanymi łokciami.
  • Obciążanie innych elementów układu mięśniowo-szkieletowego. Porównać można to do Twojej osobistej strategii przetrwania.
  • Słaba świadomość ciała w przestrzeni (tzw. zmniejszona propriocepcja). Możesz np. mieć problem z utrzymaniem równowagi, stojąc na jednej nodze.
  • Zmniejszona siła mięśni zginaczy (tylnej części uda) i prostowników (przedniej części uda). Sprzyja to przyjmowaniu nieprawidłowej postawy, która może powodować kontuzje.
  • Słaba koordynacja i niezdarność, skutkujące słabą samooceną i niechęcią do sportu.

Dlaczego nadmierna ruchomość stawów to duży problem?

Ludzkie ciało składa się ze struktur pasywnych i aktywnych. O ile nie masz kontroli nad działaniem swojej wątroby, nie możesz zwinąć jej w rurkę ani zacisnąć, bez problemu zrobisz to samo z językiem. Właśnie według tej analogii wytłumaczę Ci, na czym polega hipermobilność. 

Do struktur pasywnych zaliczyć można m.in. więzadła, łączące się wraz z kośćmi w stawy. Ponieważ u osób z hipermobilnością są wyjątkowo wiotkie, nie utrzymują ciała w ryzach, a Ty: nie możesz w żaden sposób ich do tego zmusić. Nakaz zaciśnięcia się po prostu nie zadziała.

Sprawa wygląda jednak inaczej z mięśniami. Twój układ mięśniowo-powięziowy, w przeciwieństwie do serca, powięzi stawowej czy wątroby, słucha Twoich poleceń. Może więc stabilizować Twoje ciało i chronić je przed kontuzjami.

O ile więc nie można wyleczyć hipermobilności, bez problemu można zająć się skutkami i wzmocnieniem pewnych struktur. Tak, właśnie tych, które są Ci znacznie bardziej posłuszne. 🙂

Czy to znaczy, że trzeba skupiać się na każdym ruchu i nieustannie wytężać umysł? Niekoniecznie! O ile umyślne angażowanie mięśni w każdy ruch nie brzmi zbyt optymistycznie, to nie jedyna opcja. Za sprawą cudownego autopilota: pamięci mięśniowej, możesz wytrenować swoje mięśnie tak, aby wykonywały polecone im zadania półświadomie, ciągle stabilizując Twoje stawy.

Jak działać przy hipermobilności, by poprawić jakość życia? Terapia hipermobilności stawów

Jak wygląda fizjoterapia hipermobilności stawów? Odpowiedź brzmi: to zależy. 🙂 Plan pracy nad ciałem opracujemy razem, biorąc pod uwagę Twoje nawyki i styl życia.

Wynika to z loterii czynników. Przeciążenia mięśniowe mogą być zastępowane przez obciążenia różnorodnych części ciała. O ile baletnica wykorzysta swoją „supermoc” bardzo świadomie, stereotypowy Kowalski może wylądować więc na SOR-ze, kiedy wygnie przedramię w nieprawidłowym kierunku, chcąc popisać się martwym ciągiem. Muszę więc poobserwować trochę Twoje ruchy i określić, w jaki sposób Twoje ciało przystosowuje się do hipermobilności.

Zalecam więc spersonalizowane podejście terapeutyczne. Rekomenduję podejście aktywne, czyli samodzielną, świadomą aktywność – czeka nas trochę pracy. Na samą logikę: mogę za pomocą własnych rąk i urządzeń przeprowadzić ruch w danym zakresie ruchomości, rozciągnąć przykurczone tkanki i zminimalizować ból, nie zmienię jednak w taki sposób ludzkich nawyków.

W fizjoterapii hipermobilności stawów kluczowa jest zatem nauka nowych wzorców ruchowych. Szczególne znaczenie ma rozwój propriocepcji, nazywanej szóstym zmysłem. Propriocepcja łączy mięśnie, ścięgna i torebki stawowe z mózgiem. Przekazują one do Twojego układu nerwowego informacje dotyczące ruchu w stawie. Działają, jak małe komputerki, które rejestrują ułożenie Twojego ciała w przestrzeni.

Jak widzisz, wszystko zaczyna i kończy się w głowie. Stabilizacji stawów i adaptacji do nowych nawyków nauczysz się na zasadzie pamięci mięśniowej. Początkowo będziesz doskonalił umiejętności świadomie i umyślnie, z moją pomocą, ale w końcu prawidłowa postawa i ruchy wejdą Ci w nawyk.

Równie ważne jest wzmacnianie mięśni. Porównać można je do solidnego rusztowania – metalowa konstrukcja nie sprawi, że chwiejny budynek przestanie się przechylać, ale może pomóc podeprzeć go i zapobiec katastrofie. Przeciętnemu Kowalskiemu znacznie trudniej będzie zrobić sobie krzywdę na siłowni, jeśli jego mięśnie współpracują z pozycją ciała na bieżąco, umożliwiając przybranie odpowiedniej pozycji. Zajmiemy się więc ich budową!

W fizjoterapii wykorzystuję też metody leczenia objawowego. Umożliwiają one rozpoczęcie pracy nad świadomością ciała po pozbyciu się nieznośnego bólu. Obejmować mogą np.:

  • terapię punktów spustowych
  • masaż tkanek miękkich
  • kinesiotaping

Na co uważać przy hipermobilności stawów?

Nogi i stopy to fundament ludzkiego ciała. Amortyzują skoki, bieg, uderzenia jesiennego wiatru i jazdę po krzywych torach tramwajowych w zatłoczonym wagonie. Niestety, problem pojawia się, gdy masa ciała rozłoży się na stawach ułożonych poza swoim fizjologicznym zakresem.

Powinieneś więc uważać na aktywności, które przy niedostatecznej świadomości ciała mogą skończyć się obciążeniem masą ciała stawu ułożonego w złym zakresie ruchu (tzw. przeprost). Biegać czy skakać potrafi każdy. Sęk w tym, że osoby obciążone problemem hipermobilności niekoniecznie zdają sobie sprawę ze złych nawyków ruchowych. Na samą logikę, zrezygnujemy na początek z aktywności, przy których najczęściej robisz sobie krzywdę. Rzecz jasna, wrócimy do nich później, kiedy już nauczysz się kontroli swojego ciała.

Nie jest więc tak, że hipermobilności nie można robić nic, a szczytem bezpiecznej aktywności jest nordic walking. Hipermobilność stawów nie stanowi ograniczenia, o ile towarzyszy jej świadomość ciała. Ruchów zapisanych dotąd w pamięci mięśniowej należy nauczyć się po prostu na nowo, w prawidłowej wersji, aż nie wejdą w nawyk.

Jaki sport można uprawiać przy hipermobilności stawów?

Rzecz jasna, niektóre aktywności są bardziej i mniej bezpieczne. Możesz pomyśleć o wybranym sporcie, jak o poziomie trudności gry – każdy z nich da się przejść z odrobiną wprawy. W trybie „easy” poradzisz sobie bez problemu m.in. z pływaniem, wiosłowaniem czy jazdą na rowerze. Wybieraj wszelkie aktywności, w których ruchy są schematyczne i powtarzalne, pozbawione spontaniczności.

Na hipermobilność stawów wpłyną również pozytywnie ćwiczenia wykonywane w zamkniętym łańcuchu kinetycznym, czyli pełnej współpracy wykorzystywanych mięśni, stawów i nerwów. Kiedy wszystkie grupy mięśniowe używane podczas aktywności są jednakowo zaangażowane, każda zębatka znajduje się na swoim miejscu, a ta odpowiedzialna za hipermobilność nie wyleci z silnika z tak dużym prawdopodobieństwem. 🙂

Można to porównać do pracy wokół najsłabszego ogniwa.

Idealną aktywnością tego typu będą ogólnie pojęte ćwiczenia pilatesowe. Wykorzystywane w nich maszyny, linki i akcesoria zamykają łańcuch (zapewniając przy okazji swoiste „uziemienie”) i zwiększają stabilizację.

Nieco trudniej być może w przypadku gier kontaktowych: u sportowców z hipermobilnością stawów częściej dochodzi do kontuzji. Tego typu sporty są zbyt spontaniczne – w końcu nigdy nie wiadomo, jaki ruch wykona przeciwnik i jak będzie trzeba dostosować do niego pozycję ciała. W piłce nożnej czy koszykówce nie ma czasu na myślenie o prawidłowej pozycji. 😉 Na celowniku jest też nadmierny stretching, chyba że fizjoterapeuta do czynienia ma z tancerzem, baletnicą lub akrobatą, którzy korzystają z rozciągliwości w pełni świadomie.

Nie chcesz rezygnować z ulubionych aktywności lub zamierzasz przekonać się do sportu po wielu latach unikania wf-u, ale nadmiar informacji przeraża? Odezwij się: opracujemy plan, dzięki któremu hipermobilność stawów przestanie utrudniać Ci codzienne życie. 🙂